Opinie i komentarze

V-2 a sprawa polska - Kordian Kuczma

13 maja 2011, 19:54 /
V-2 a sprawa polska - Kordian Kuczma
< p style="text-align: justify;"><strong><a href="http://beta.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/06/Kordian-Kuczma.jpg"><img class="alignleft size-medium wp-image-602" title="Kordian Kuczma" src="http://beta.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/06/Kordian-Kuczma-201x300.jpg" alt="" width="201" height="300" /></a>20 maja</strong> <strong>1944</strong> roku podczas prób prowadzonych na tajnym poligonie w rejonie Bliznej i Pustkowa niemiecki rakietowy pocisk balistyczny V-2 wpadł do Bugu w okolicach wsi Sarnaki. Zazwyczaj egzemplarze „broni odwetowej”, które zboczyły z toru, Luftwaffe odnajdowało i zabierało z powrotem na poligon, jednak w tym wypadku szybsi byli żołnierze Armii Krajowej.</p> <p style="text-align: justify;">V-2 wyłowiono i rozmontowano na 25.000 części, które po przewiezieniu do Warszawy zbadał i opisał zespół techników pod kierownictwem prof. prof. Janusza Groszkowskiego i Marcelego Struszyńskiego. Już wcześniej poddawał on analizie pojedyncze fragmenty pocisku dostarczane przez akowców z Podkarpacia. Raport na temat znaleziska i najważniejsze elementy rakiety zostały przerzucone droga lotniczą do Londynu w ramach operacji „Most III” z 25 na 26 lipca 1944. Dzięki sprawności podziemnego wywiadu, kiedy 8 września osławiona „Wunderwaffe” (cudowna broń) weszła do akcji, nie była dla aliantów zaskoczeniem.</p> <p style="text-align: justify;">Akcja w Sarnakach i jej następstwa to tylko część polskiego wkładu w neutralizację broni, która w zamyśle Hitlera miała rzucić na kolana Wielką Brytanię. Już wiosną 1942 wywiad AK otrzymał i przekazał Brytyjczykom pierwsze sygnały o istnieniu zajmującego się V2 ośrodka doświadczalnego Peenemünde. Jego rozpracowywaniem zajmował się referat przemysłu lotniczego Biura Studiów Gospodarczych Oddziału II Komendy Głównej AK, kierowany przez sławnego szybownika Antoniego Kocjana oraz inspektorat sieci wywiadu ofensywnego „Lombard”. Obserwacji terenu dokonywali przebywający na robotach przymusowych w Świnoujściu żołnierze należącej do niej komórki „Bałtyk 303” Jan Szreder i Bernard Kaczmarek. Przypadek sprawił, że Roman Tr<em>ä</em>ger, syn dowódcy komórki - Polaka niemieckiego pochodzenia z Bydgoszczy, który podpisał volkslistę, aby ułatwić sobie tajną działalność, był członkiem załogi poligonu. Jego opisy prac nad rakietami w dużej mierze przesądziły o powodzeniu anglo-amerykańskiego nalotu na Peenemünde w nocy z 16 na 17 sierpnia 1943. Zniszczenia spowodowały półroczne opóźnienie w wykorzystaniu nowej broni, skłoniły też Wehrmacht do przeniesienia badań na południe Polski, co niecały rok później w pełni wykorzystały inne placówki Polskiego Państwa Podziemnego.</p> <p style="text-align: justify;">Polacy brali także udział w walce z innymi podobnymi wynalazkami niemieckiej techniki wojskowej. Polscy więźniowie obozu koncentracyjnego Dora-Nordhausen w górach Harzu brali udział  sabotażu produkowanych tam części do V-2 i samolotów bomb V-1. Polscy lotnicy począwszy od lata 1944 zestrzelili 190 sztuk V1. 120 wyrzutni „cudownej broni” we Francji rozpracował dowodzony przez Władysława Ważnego pion wojskowy działającej tam Polskiej Organizacji Walki o Niepodległość. Wreszcie wiosną 1944 polscy uciekinierzy z paramilitarnej Organizacji Todta dostarczyli aliantom informacji o planowanym wejściu do użytku napędzanego siłą eksplozji pocisków działa V-3, do czego jednak przed zakończeniem II wojny światowej nie doszło. Reasumując, opisane w tekście działania należą do największych osiągnięć polskiego wywiadu nie tylko w okresie II wojny światowej, lecz również w przeciągu całej historii Polski.</p> <p style="text-align: justify;">&nbsp;</p> <p style="text-align: justify;">Autor jest analitykiem Instytutu Jagiellońskiego ds. polityki historycznej.</p> <p style="text-align: justify;">&nbsp;</p>
-->