Opinie i komentarze

Wieża Babel - Dominik Smyrgała

13 listopada 2011, 00:33 /
Wieża Babel - Dominik Smyrgała
< p style="text-align: justify;"><a href="http://www.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/06/Dominik-bw.jpg"><img class="alignleft size-medium wp-image-604" title="Dominik bw" src="http://www.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/06/Dominik-bw-233x300.jpg" alt="" width="233" height="300" /></a>Biblijna wieża Babel do dziś jest symbolem zarówno ludzkiej megalomanii, jak i problemów wynikających z niemożności porozumienia. Obserwując ostatnie wydarzenia w świecie szeroko rozumianej polityki, trudno nie odnieść wrażenia, że Księga Rodzaju po tysiącach lat nadal zachowuje aktualność. Poniżej trzy przykłady.</p> <p style="text-align: justify;">Nieco ponad miesiąc temu (25 września, jeśli wierzyć stronie internetowej, ponieważ artykuł prasowy i audycja telewizyjna są późniejsze) Data System Group opublikował raport pt.: „Po co nam autostrady?” stwierdzający, że na skutek wprowadzenia systemu viaTOLL spadł ruch TIRów na autostradach, a wielkie ciężarówki rozjeżdżają lokalne drogi. Zasadniczo ustalenia ekspertów z DSG zgadzają się z tym, co głosił nasz raport nt. e-myta z 2 września. Ale wnioski mamy krańcowo odmienne. Z materiału, który ukazał się w Polsat News można wnioskować, że zły jest sam system. Z ustaleń naszego dokumentu dobitnie wynika, że wpływy z systemu winietowego nie wystarczały na utrzymanie autostrad, a konieczność rekompensat powoli przekraczała wpływy, tak więc opłaty i tak by się pojawiły. Do tego tak się składa, że w materiale najbardziej wyeksponowano przypadki tych dróg, których koncesjonariusze wyłamali się z systemu, wprowadzając własne opłaty (w skrajnych przypadkach także... osobne urządzenia do rejestracji ruchu, kompatybilne z systemem niemieckim, a nie polskim!), co w naszym dokumencie nazwaliśmy „eksterytorialnymi autostradami. Po drugie to, że TIRy rozjeżdżają drogi krajowe wynika nie z samego systemu viaTOLL, a z nieprzeznaczenia wystarczających sił i środków do zwalczania zjawiska przez GDDKiA. Niby to samo, ale nie do końca. Pomieszanie języków.</p> <p style="text-align: justify;">Drugi przypadek jest rozłożony w czasie i częściowo dotyczy kampanii wyborczej, a częściowo planu ratunkowego dla Grecji. Przed wyborami pojawiły się spoty wyborcze, z których wynikało że partia rządząca „załatwi” z Unii 300 mld (jak rozumiem, euro). Tymczasem parę dni temu świat obiegła wieść, że Grecji właśnie darowano 106 mld EUR długu. Banki mają utrzymać kapitalizację, bo „nie możemy pozwolić na ich upadek”. To kto zwróci bankom te 106 mld, które właśnie im odpisano z aktywów? Pan, Pani, my, społeczeństwo... Szczególnie kuriozalnie wyglądały nagłówki prasowe twierdzące, że politycy uratowali strefę Euro i nikt nie poniesie kosztów ratowania Grecji. Skoro zatem już ponad 100 mld brakuje, Unia (jak twierdzi choćby prof. Rybiński) właśnie „się wali”, to skąd te 300 mld? Ewentualnie z prasy drukarskiej. Wieża Babel się wali.</p> <p style="text-align: justify;">Trzeci przypadek dotyczy informacji z zeszłego tygodnia. Francuscy analitycy stwierdzili, że w Polsce może nie udać się uruchomienie produkcji gazu łupkowego, bo mamy za słabą infrastrukturę (co poniekąd jest prawdą). Zaraz podchwycił to serwis interfax.co.uk. A zatem francuskie źródło, brytyjska agencja medialna, poważna informacja. Tyle że Francja to państwo, w którym lobby atomowe (a może i strategiczne sojusze) właśnie zahamowało rozwój sektora łupkowego, a Interfax to stary, poczciwy Interfax z Moskwy, niezależnie od tego, że strona internetowa lokalnego biura ma rozszerzenie .co.uk. A komu polskie łupki są solą w oku?</p> <p style="text-align: justify;">Skądinąd, w dobie społeczeństwa informacyjnego pomieszanie języków jest szczególnie dotkliwe, ponieważ to informacja stanowi największą wartość w gospodarce, a każde jej zniekształcenie może być niezwykle kosztowne. Być może dlatego też pomieszanie następuje już nawet wewnątrz języków. Używamy tych samych słów, tej samej składni, ale porozumieć się nie możemy.</p> <p style="text-align: justify;"><em>Pierwotnie artykuł ukazał się w "Gazecie Finansowej", nr 44/2011.</em></p>
-->