<
p style="text-align: justify;"><a href="http://www.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/07/Oskar_Nastanski.jpg"><img class="alignleft size-medium wp-image-939" title="Oskar_Nastanski" src="http://www.jagiellonski.pl/wp-content/uploads/2011/07/Oskar_Nastanski-226x300.jpg" alt="" width="226" height="300" /></a>Od wielu lat współpraca rozwojowa jest stałym elementem polityki zagranicznej najwyżej rozwiniętych państwa świata. Unia Europejska przy swoich wysoko wyśrubowanych wymaganiach akcesyjnych jest aktualnie jedną z najważniejszych organizacji zrzeszających państwa najwyżej rozwinięte i wynikające z tego zobowiązania etyczne wobec państw słabiej rozwiniętych traktuje bardzo poważnie. Jednym z zobowiązań, które Polska przyjęła w ramach akcesji jest przeznaczanie określonej części PKB na współpracę rozwojową- odpowiednio do 2010 roku miało to być 0,17% PKB i do 2015 roku 0,33% PKB. Tym czasem, według raportu OECD, w 2009 roku przeznaczono na ten cel zaledwie 0,08%, co było najsłabszym wynikiem obok Słowacji. Powody takiego stanu rzeczy były różne: brak doświadczenia, braki funduszy, brak zainteresowania klasy politycznej, brak strategii, nieumiejętność przedstawienia spójnych projektów i przede wszystkim brak jasnych ram prawnych (w zakresie obsługi mwr). Z powodu braku ustawy regulującej przekazywanie i działanie polskiej pomocy, polska pomoc była krótkotrwała (projekty rozwojowe mogły trwać nie więcej niż rok, co uniemożliwia realizację pomysłów bardziej złożonych o wyższej trwałości) i chaotyczna (brak struktury obsługującej mwr, posiadającej konkretny budżet i brak celów strategicznych). Można się domyślać, że wspomniane wyżej problemy były również głównym powodem, dla którego polskie rządy decydowały się na rezygnację z samodzielnej polityki mwr i ograniczały się do przekazywania pieniędzy pomocowych projektom multilateralnym.</p>
<p style="text-align: justify;">Niezależnie od sposobu pojmowania mwr, a jest on szeroki- od „etycznego obowiązku pomagania biednym”, po sposób podporządkowania sobie słabszych- współpraca rozwojowa jest z pewnością dobrym sposobem na zacieśnianie i polepszanie relacji między dawcą i biorcą. Na przykładzie Chińczyków, widzimy również, że pomoc rozwojowa może być dobrym sposobem na otwarcie nowych rynków dla swoich towarów. Chińska pomoc jest dosyć skrajnym przykładem pomocy wiązanej (kredyt na rozwój w zamian za wykup usług i towarów od państwa dawcy), jednakże pomoc przemyślana i prowadzona w sposób systematyczny z pewnością pozytywnie wpływa na zacieśnienie relacji gospodarczych między dwoma państwami, tym samym doprowadzając do stopniowego poszerzania dostępu do swojego rynku podmiotom z państwa dawcy, przy poszanowaniu standardów zachodnich.</p>
<p style="text-align: justify;">Współpraca rozwojowa jest istotnym elementem polityki zagranicznej wielu państw o przeszłości kolonialnej. Państwa takie jak Francja czy Wielka Brytania kredytując projekty rozwojowe na terenie dawnych kolonii wzmacniają swoje powiązania z tymi państwami, zaś reprezentanci tych państw częściej niż inni zostają naczelnymi specjalistami od danych regionów w organizacjach międzynarodowych (starczy przypomnieć sobie przydział unijnych ambasad). Polska pomimo braku przeszłości kolonialnej posiada istotne interesy we wzmocnieniu współpracy z innymi państwami na pograniczu wschodniej Europy. Jedną ze śmielszych prób skierowanych na wzmocnienie tych państw było stworzenie Partnerstwa Wschodniego. Zdefiniowawszy strefę zainteresowań swojej polityki mwr, kolejnym krokiem było umożliwienie sobie aktywnej partycypacji w rozwiązywaniu rozwojowych problemów państw objętych programem.</p>
<p style="text-align: justify;">Z pewną gorzką satysfakcją, trzeba przyznać, że za sprawą długiego okresu projektowana ustawy (przedłużonego o prowadzone konsultacje społeczne z najważniejszymi organizacjami pozarządowymi z zakresu mwr), udało się stworzyć akceptowalną powszechnie ustawę, której nie trzeba będzie błyskawicznie poprawiać. Ustawa pomimo swojego długiego okresu przetwarzania i tak nie została przyjęta ani jednomyślnie, ani w tej samej formie w jakiej do sejmu przyszła.</p>
<p style="text-align: justify;">Obawy opozycji skierowane były na kilka istotnych problemów i większość z przedstawianych wątpliwości miała racjonalne podstawy. Najważniejsze problemy wymienione przez opozycję to: zasadność umieszczenia w ustawie punktu o „edukacji globalnej” (w dużym skrócie, jest to zachęcanie krajów i ich obywateli do otwierania się na globalizację i jej skutki), mechanizm powierzający agencji „Wiedzieć Jak” szeroki zakres nowych kompetencji związanych ze wspomaganiem społeczeństwa obywatelskiego w wybranych krajach, niejasności w zakresie mechanizmu przekazywania funduszy bezpośrednio do budżetów potrzebujących państw, brak klarownej definicji państwa rozwijającego się, brak odniesienia do wytycznych organizacji, do których należymy (odniesienia do reguł ONZ i UE). Były też postulaty nie mające zupełnie nic wspólnego z tematem, krytykujące wydatkowanie na takie cele jakichkolwiek pieniędzy, a jeśli już jakieś wydawać to na pomoc Polakom na Litwie…</p>
<p style="text-align: justify;">Nowa ustawa w znacznej mierze jest długo oczekiwaną odpowiedzią na pytanie o celowość i składność polskiej pomocy. Spośród licznych nowych rozwiązań zaproponowanych przez ustawę, jako najważniejszą nowinkę należy uznać wprowadzenie rozróżnienia na Plany i Programy. Istotną nowością są tu programy, gdyż wprowadzają do polskiej pomocy element planowania strategicznego. W myśl ustawy, Program jest uchwalany na okres nie krótszy niż 4 lata i umożliwia tym samym realizację projektów długoterminowych. W dużym skrócie, tworzenie Programów wymusza na ministerstwie ustanawianie strategicznych celów współpracy i ukierunkowuje ją na tory zgodne z ogólną linią polityczną wyznaczana przez MSZ. Można się spodziewać, że z momentem wejścia w życie tej ustawy na początku przyszłego roku, polska pomoc stanie się znacznie bardziej widoczna na terenie państw objętych Partnerstwem Wschodnim. Ustawa z dosyć dużą precyzją definiuje również aktywności zaliczane do pojęcia pomocy rozwojowej, oraz wprowadza mechanizmy ułatwiające błyskawiczne reagowanie na niespodziewane kryzysy humanitarne. Najważniejszą poprawką, jaką udało się wprowadzić do ostatecznej formuły ustawy było postulowane przez SLD odniesienie do zachowania spójności względem planów i regulacji w zakresie mwr wytyczonych przez ONZ i UE. Wspomniany zapis wpisuje się z trend zwiększania spójności pomocy międzynarodowej, mający zwalczać dublowanie się projektów i wtłoczyć w polską pomoc zasady ustalone jeszcze w traktacie paryskim z 2005 roku (deklaracja, która miała uelastycznić i zwiększyć efektywność MWR w skali światowej). Obowiązek konsultowania się i współpracy z instytucjami i innymi partnerami, jest kilkukrotnie powtarzany w tekście całej ustawy.</p>
<p style="text-align: justify;">Pomimo konsultacji społecznych z uczestnictwem wielu organizacji zajmujących się tematyką mwr na co dzień, przedstawiony projekt faktycznie posiadał kilka wad, których nawet w ostatecznej wersji dokumentu nie udało się wyeliminować. Istotnym problemem może się okazać brak definicji „państwa rozwijającego się”. Pomimo istnienia wielu definicji, dobrym rozwiązaniem byłoby wybranie jednej choćby ONZ-owskiej, która uniemożliwiłaby przekierowywanie środków pomocowych w zależności od potrzeby politycznej (poseł Pięta w dyskusji parlamentarnej sugerował nieadekwatność inwestowania w obcy rozwój jeśli można zamiast tego inwestować w Polaków na Litwie). Istotnym problemem nie uwzględnionym w ustawie jest również mechanizm przekazywania pieniędzy bezpośrednio do budżetu państw rozwijających się, a raczej jego brak. Możliwość przekazywania funduszy w myśl aktualnej ustawy jest nie tylko ryzykowna przez wzgląd na brak wglądu w dalsze wydatkowanie tych pieniędzy, ale również jest mało efektywne z punktu widzenia dawcy tak mało doświadczonego jak Polska. Problemy mogą również wystąpić przy realizacji edukacji globalnej- wypowiedzi wielu naszych domowych polityków dobitnie pokazują braki w tej dziedzinie nawet w naszym kraju, zatem nie całkiem wiadomo jak mielibyśmy skutecznie eksportować wiedzę, której nasze elity same jeszcze nie posiadły. Bez większych protestów udało się obronić również zapis o powierzeniu fundacji „Wiedzieć Jak” nowych kompetencji. O ile rozszerzanie uprawnień MSZ-u do delegowania części swoich obowiązków nie wzbudza kontrowersji, jednakże fundacja „Wiedzieć Jak” nie wydaje się być najlepszym możliwym wyborem. Pomimo wielu lat działalności fundacji, jej nieuleczalną bolączką pozostaje skład jej Rady powoływany przez ministra spraw zagranicznych po konsultacji z marszałkami Sejmu i Senatu. Jako instytucja działająca przy Sejmie, składa się ona z mieszanki posłów, dziennikarzy i wielu innych osób kojarzonych z działaniami prospołecznymi. Ustawa wyraźnie stwierdza, że członkowie Rady powinni mieć doświadczenie w zakresie MWR, jednak ten zapis jest traktowany bardzo luźno. Pomimo niezaprzeczalnej wartości wszystkich członków Rady w ich wybranych specjalizacjach, tylko część ma bliższe pojęcie o pomocy rozwojowej.</p>
<p style="text-align: justify;">W dyskusji w Parlamencie nie wymieniono jeszcze kilku problemów, na które chciałbym zwrócić uwagę, a mianowicie: oddanie części kompetencji ministerstwu finansów (w zakresie udzielania i obsługi kredytów zagranicznych), oraz skład Rady Programowej Współpracy Rozwojowej przy ministrze o charakterze opiniodawczo-doradczym. Spośród 21 członków, jest aż 10 przedstawicieli ministerstw, 3 posłów i senator. Przedstawiciele obu izb nie muszą posiadać specjalistycznej wiedzy, gdyż powołują ich i odwołują samodzielnie marszałkowie. Wyznaczenie stałych przedstawicieli ministerstw jest dobrym pomysłem, ułatwiającym współpracę, jednakże wyznaczanie ich na stałych członków rady, biorących udział we wszystkich posiedzeniach wydaje się być bezprzedmiotowe.</p>
<p style="text-align: justify;">Podsumowując, nowy projekt jest ogromnym krokiem do przodu. Pomimo pewnych braków, ustawa umożliwia nam wreszcie ruszenie z miejsca i powoli zacząć nadganiać pozostałych partnerów z Unii (oczywiście mowa tu o partnerach z „Nowej Unii”). Niezależnie od pobudek przez jakie postrzegamy działalność MWR, aktywna współpraca rozwojowa jest nieodłącznym i potrzebnym elementem polityki zagranicznej każdego nowoczesnego państwa. Braki w ustawie można w każdej chwili znowelizować, ale najtrudniejsze mamy już za sobą. Miejmy nadzieję, że od tej pory polska pomoc będzie już tylko elastyczniejsza i efektywniejsza. Wyjdzie to z pożytkiem dla wszystkich- dla naszych najważniejszych partnerów jak i dla nas samych.</p>
<p style="text-align: justify;"><em>Pierwotnie tekst ukazał się w "Gazecie Finansowej", nr 42/2011.</em></p>